środa, 8 lutego 2012

Drugie życie produktu: obiektywy M42 i Canon 300D

Po kilku miesiącach zabawy z obiektywami m42 mocowanymi przejściówką do Canona 300d  (jako laik, amator) mogę powiedzieć, że najciężej mi zrobić ostre zdjęcie obiektywem "standardowym" 50mm  (Praktikary, Jupitery). Obiektywy są jasne co zachęca do używania w trudnych warunkach. Jeśli słyszę potwierdzenie, to zwykle okazuje się, że ostre są przedmioty 25 cm dalej. Próbowałem w sobie wyrobić odruch nieznacznego skręcania ostrości po uzyskaniu potwierdzenia, ale nie wiem czy to jest problem z potwierdzeniem czy raczej zbyt płytką głębią ostrości. Z innymi ogniskowymi jest łatwiej:

Szeroki obiektyw - Mir 28mm
Maksymalne wykorzystanie głębii ostrości (hyperfocal focusing), korzystanie z podziałki głębii ostrości na obudowie obiektywu (np. przysłona 5/6 daje głębię ostrości od 1 m do 5 więc w pomieszczeniu nastawiam ostrość po środku pola głębii ostrości, na 3). Z potwierdzenia korzystam jedynie gdy warunki nie pozwalają na użycie przysłony rzędu 5,6-8.

Obiektywy tele - Jupitery 135mm i 85mm (Jupiter-9), Praktikar 200mm
Widać wyraźnie płaszczyznę (pole) ostrości, więc łatwo ustawić na oko. Pierścieniem preselekcji na obiektywie ustawiam przysłonę 5,6, żeby zwiększyć nieco głębię ostrości. Używam monopodu. Potwierdzenie traktuję jako pomoc. Dodatkowo wyposażyłem się w soczewkę powiększającą obraz w okularze.

W powyższych przypadkach zdjęć nieostrych nie jest tak wiele a jeśli są - przyczynami są ruchliwość postaci (dzieci, członkowie rodziny) i nienadążanie z ustawieniami oraz po prostu złe warunki oświetleniowe, w takowych używam preselekcji przysłony, ustawiam na 1/30 i błyskam lampą (z tanim plastikowym dyfuzorem mocowanym na stopkę).

Obiektyw 50mm jest "pomiędzy" tymi dwiema grupami. Duża przysłona nie daje już tak dużej głębii ostrości jak w przypadku obiektywów szerokich a przy największym otwarciu głębia ostrości jest tak płytka, że nie można zaufać ani potwierdzeniu ostrości ani własnemu wzrokowi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz